Wysoka wydajność, nowoczesne technologie oraz pakiety wpływające na komfort pracy – tak prezentują się kombajny John Deere serii T i S, którym przyjrzeliśmy się z bliska.
Konstrukcja kombajnu a wydajność
Jednym z ważniejszych czynników, jakie biorą właściciele gospodarstw pod uwagę, kupując kombajn, jest ich wydajność. Dlatego też druga generacja kombajnów John Deere T670 produkowana od 2016 r. została tak zaprojektowana, by przy szerokości zespołu żniwnego do 10,5 m móc zagwarantować zbiór na poziomie 50 ton ziarna na godzinę (w przypadku kukurydzy nawet 80 t). Jak osiągnięto taki wynik?
– Powierzchnia aktywnej separacji wynosi teraz 4 m2, co stanowi jedną z większych wartości na rynku w tym segmencie. Ponadto powiększona została powierzchnia wytrząsaczy, a kosz sitowy został powiększony aż o 40%. Aby uzyskać taką wydajność, masa musi być płynnie podana do kombajnu. Przenośnik pochyły w maszynie drugiej generacji ma długość 2 metrów, co gwarantuje mały kąt podawania masy i przy tym lepszą widoczność dla operatora – mówi Mateusz Janicki z John Deere Polska.
Dodatkowo warto zwrócić uwagę na konstrukcje mające wpływ bezpośrednio na wydajność, jak np. klepisko dzielone na sekcje zapewniające o 12 proc. większą powierzchnię separacji. Unikalna konstrukcja układu młócącego z bębnem nasiębiernym, a także duży kąt opasania klepiska głównego, który wynosi 124 stopnie znacząco wpłynęły na jakość omłotu i płynny przepływ masy. Zwiększono także średnicę bębna separującego z 660 mm na 800 mm co wpłynęło na zwiększenie całkowitej powierzchni aktywnej separacji. Taki sposób konstrukcji pozwala zbierać więcej ziarna w ciągu godziny, co przekłada się na większą prędkość podczas pracy, czyli również proporcjonalnie mniejsze zużycie paliwa. Zestaw aż 108 noży wirujących oraz 52 noży stałych rozdrabniacza, gwarantuje doskonałą jakość cięcia.
Układ czyszczący o powierzchni 6,3 m2, jeden z większych w branży jest obsługiwany przez jeden duży wentylator. Usunięcie 30 proc. zanieczyszczeń już na początku układu czyszczącego wspiera efektywną pracę sita górnego i dolnego.
Z kolei sita o długości prawie 2 m pozwalają odseparowywać ziarna nawet na niewielkich skłonach, a dzięki unikatowej konstrukcji lamelek w sitach HP ze specjalnymi drucikami notuje się mniej niedomłotów, co się przekłada m.in. na mniejszą ilość uszkodzonych ziaren w zbiorniku.
Ekspresowy wyładunek bez wpływu na tempo pracy
Co prawda w nieco mniejszym stopniu, ale tempo pracy zależy od dodatkowych czynności, które trzeba wykonać, czyli pośrednio od pojemności zbiornika oraz możliwości sprawnego go opróżnienia.
– W przypadku kombajnów serii T pojemność zbiorników ziarna wynosi od 8 000 do 11 000 l, a wyładunek całości trwa około 1,5 minuty w tempie 125 l / sekundę. Co bardzo ważne, w tym czasie maszyna generuje dodatkową moc na poziomie 34 KM, by utrzymać wydajność zbioru. Zbiornik może być wyposażony w kilka czujników stopnia wypełnienia – standardowo maszynę wyposaża się w dwa, natomiast w przypadku maszyny pracującej na pochyłościach rozważmy instalację dodatkowego czujnika, który dostarczy bardziej miarodajne dane – tłumaczy Mateusz Janicki.
Sercem maszyny jest silnik o mocy do 455 KM. Nasz system zarządzania prędkością obrotową silnika w połączeniu z przekładnią ProDrive daje możliwość pracy silnika na niższych obrotach (1 600 obr/min.) w trakcie transportu, co przekłada się na oszczędność paliwa na poziomie do 20 proc. Co równie istotne przełączenie biegów może odbywać się bez zatrzymywania się. Maszyna nie wymaga codziennej konserwacji – poszczególne elementy należy sprawdzać w interwale 50, 200 lub 400 godzin pracy.
W pełni zautomatyzowany kombajn – co to znaczy?
Użytkownicy pracujący na co dzień na jeszcze większym areale, oczekują większego tempa pracy przy jednocześnie większej automatyzacji. Odpowiedzią na te potrzeby jest kombajn z serii S700.
– Ta maszyna potrafi dokonywać wszystkich operacji samodzielnie, operator musi pilnować, by prawidłowo poruszała się po polu – mówi Paweł Kamiński z John Deere Polska.
Przedstawiciele John Deere zwracają uwagę na konstrukcję maszyny. Przenośnik pochyły o długości 177 cm posiadający 4 łańcuchy z listwami przekazują materiał z prędkością ponad 4 m/s. Co ważne, można go tak regulować, by bez problemu zbierał nawet wyległy plon między innymi dzięki systemowi HFAT, czyli hydraulicznej regulacji natarcia płyty czołowej, która jest możliwa z kabiny za pomocą joysticka.
Jednorotorowa konstrukcja sprawia, że więcej miejsca pozostaje wyżej, w sekcji młócącej na trzech klepiskach pracuje 15 mechanicznych cepów, które dokonują omłotu. Oprócz omłotu mechanicznego, koncentryczna budowa rotora pozwala na omłot „kłos o kłos”, co znacząco wpływa na jakość ziarna.
W układzie omłotu i separacji znajdują się czujniki strat ziarna na rotorze i koszu sitowym oraz kamery z pakietu Combine AdvisorTM na przenośniku czystego ziarna i powrocie niedomłotów. Dzięki tym technologiom kombajn automatyczne wprowadza zmiany ustawień omłotu i separacji ziarna , a poziom strat jest minimalizowany.
Jeden z najdłuższych i największych koszy sitowych o powierzchni nawet 5,9 m2, powiększone o 12 proc. sito górne, w porównaniu do poprzednich serii, dopełniają pakiet rozwiązań wpływających na wydajność maszyny, która dzięki temu może wynieść ponad 120 t/ h w przypadku kukurydzy.
Im większy areał, tym… lepiej
Przy większym areale nie bez znaczenia pozostaje również pojemność zbiornika ziarna na poziomie 14 100 l oraz ekspresowy rozładunek 135 l / s. Z kolei duża średnica ślimaka rury wyładowczej ogranicza uszkodzenie ziarna, mimo też, że rozładunek może trwać zaledwie dwie minuty.
Silniki kombajnów serii S o mocy 625 KM (podczas rozładunku moc zwiększana jest o 50 KM) i pojemności 13,5 l produkowane są w Stanach Zjednoczonych w Waterloo. Ich bezawaryjność wynika między innymi z opatentowanego systemu ochrony przed kurzem dla systemu zagospodarowania spalin. Silnik jest bowiem stale odmuchiwany, a krążące w inteligentny sposób powietrze nie pozwala pyłom, piaskowi czy innemu materiałowi dostać się w pracujący silnik.
Maszyny z serii S doskonale sprawdzą się w trudnych warunkach pracy dzięki układowi jezdnemu z przekładnią Pro Drive (95 proc. większy zapas momentu obrotowego na pierwszym biegu) oraz możliwości wyboru maszyny z gąsienicami. Ich zastosowanie ma uzasadnienie szczególnie przy układzie żniwnym powyżej 9 metrów. Wysokie gąsienice, o budowie trójkątnej, mają zdolność samooczyszczania, a trzy rozmiary (610, 760 i 910 mm) gwarantują o 30 proc. większą powierzchnię styku z podłożem, czyli też mniejszy nacisk na podłoże.
Większe żniwa i większy komfort
W kombajnach serii S zastosowano również szereg rozwiązań, które znacząco wpływają na komfort operatora.
– Zbiornik paliwa o pojemności 1250 l, dostęp do wszystkich korków czy chłodnicy od strony pomostu silnika znacznie ułatwiają obsługę. W maszynie, w której zastosowano tak zaawansowane technologie znajduje się zaledwie jeden punkt, który wymaga uwagi operatora co 10 godzin. Dodatkowo wyświetlacz dotykowy 4600 o przekątnej 10’’ wraz z czterema wejściami wideo sprawiają, że bez najmniejszego problemu może on obsłużyć najnowsze rozwiązania rolnictwa precyzyjnego, a w razie potrzeby istnieje możliwość podłączenia dodatkowego wyświetlacza tak, by mieć wszystko w zasięgu ręki. Jak wiemy, w czasie żniw może brakować czasu na szkolenia i aby operator nie popełnił błędu, można za pomocą smartfona przesłać na wyświetlacz w kombajnie odpowiednie ustawienia maszyny – dodaje Paweł Kamiński.
Nowoczesne przyrządy żniwne stosowane w kombajnach John Deere mogą zostać przestrojone do rzepaku w zaledwie 3 minuty. Dodatkowe czujniki poziomowania ułatwiają pracę szczególnie w przypadku maszyny o szerszym zespole żniwnym, a możliwość regulacji wysunięcia stołu z poziomu kabiny przy wpisaniu wysokości ścierniska i rośliny, sprawia, że maszyna automatycznie się dostraja do wysokości koszonego planu.
Źródło: John Deere