Doczekaliśmy super czasów w świecie zabawek – maszyn rolniczych. Dziś możemy wybierać w szerokiej ofercie wielu producentów, od prostych zabawek aż po wierne kopie prawdziwych maszynowych gigantów. Wbrew pozorom, bardzo łatwo dziś spełnić marzenia małych farmerów, tylko to trochę kosztuje.
Przeglądając ofertę dostępnych zabawek z sektora maszyn rolniczych mamy do wyboru oryginalne, odwzorowane modele konkretnych marek, przez nieco tańsze, równie dobrze odwzorowane zabawki produkowane przez licencjonowane firmy aż po najtańsze podróbki, niestety tylko imitujące swoje pierwowzory.
Do rzeczy. Decydując się na konkretny model maszyny, wypatrzony przez małego farmera należy pamiętać o kilku ważnych aspektach, m.in; wiek dziecka, wielkość zabawki, obsługa zabawki a przede wszystkim jej jakość i cena. Uwaga, nie kupujcie podróbek, które na zdjęciach bardzo wiarygodnie przypominają droższe oryginały a w rzeczywistości są tylko ich nieudolnymi kopiami. Dziś w dobie internetu najczęściej przeglądamy popularny serwis aukcyjny i za główne kryterium wyboru przyjmujemy cenę. Nic bardziej zgubnego. Nie jestem również zwolennikiem kupowania dziecku totalnego oryginału, gdzie połowa ceny to znaczek firmowy na opakowaniu. Pamiętajmy, że to w gruncie rzeczy tylko zabawka a dzieci z reguły mają bujną fantazję i uszkodzenie cacka wartego ponad 200 zł może zaboleć.
Z własnego doświadczenia polecam te tańsze, oferowane przez licencjonowane firmy. Dla 3 – 4 latka to na prawdę wystarczy. Nie polecam również najtańszych podróbek, które nie grzeszą jakością i bardzo szybko ulegają uszkodzeniom. Mój mały fan techniki rolniczej swego czasu złożył zamówienie na swój wymarzony ciągnik Fendt 936 Vario. Postanowiłem spełnić jego marzenia. Przeglądając oferty w internecie napotkałem bardzo udaną podróbkę tego modelu Fendta w komplecie z agregatem talerzowym za około 100 zł z przesyłką. Wielkość i wzór zbliżony do oryginału więc zdecydowałem się na zakup owych zabawek. Nadeszła chwila prawdy – juz przy dostawie zaczęły się schody bo dotarł z uszkodzonym przodem. Był to prezent na konkretną okazję i na reklamację nie było czasu, brałem co dawali. Na szczęście udało się go reaktywować i z pozoru wszystko było OK, jednak po głębszym przeglądzie zabawki zdecydowałem sie na zakup droższej wersji Fendta w lokalnym sklepie rolniczym. Mimo, że sam ciągnik kosztował 120 zł, w porównaniu z zakupioną wcześniej podróbką, był tego wart. Jakość, funkcjonalność a przede wszystkim wytrzymałość bez porównania!
Warto spełniać marzenia naszych milusińskich lecz róbmy to z głową. Ja swojemu synkowi kupuję zabawki sprawdzonej licencjonowanej firmy. To się po prostu opłaca. Uwierzcie, warto nie raz dołożyć i kupić coś co działa niż kupić tańszy bezużyteczny bubel. To prawda niestety dotyczy nie tylko zabawkowych maszyn rolniczych…
M.K. (MDF)