W ramach cyklu „Prosto z pola” przedstawiamy film z wizyty w jednym z gospodarstw Pana Wojciecha Grześkowiaka, w którym młócono pszenicę. Przedłużające się opady deszczu nie pozwalały na terminowe rozpoczęcie zbiorów co w efekcie doprowadziło do porastania zboża i znaczącego pogorszenia jego jakości. Mimo wysokiej wilgotności i trudnych warunków polowych nie było na co czekać – Claas Tucano 450 wjechał w pole.
„To trudne żniwa ale cóż, trzeba robić swoje” – odpowiada Pan Wojciech. Ciężkie warunki tegorocznych żniw nie zniechęcają rolnika i mimo znacznie niższych plonów podjęto zbiór. Wymłócona pszenica musiała trafić na suszarnię bo wilgotność sięgała 18 %. Z powodu mokrego podłoża i w wielu miejscach leżącego łanu, koszenie przebiegało dużo wolniej. Operator kombajnu, dzięki swojemu doświadczeniu nie zaliczył wtopy a i sprzęt nie zawodził. Pracujący trzeci rok w gospodarstwie Pana Wojciecha Claas Tucano 450 sprawował się bez większych problemów. Kombajn wyposażony w heder o szerokości 6.60 m oraz szersze opcjonalne ogumienie to optymalna maszyna biorąc pod uwagę stosunek wydajności do panujących w tym roku warunków. Większy kombajn, z szerszym przyrządem żniwnym na tym polu raczej by się nie sprawdził. Należy podkreślić, że miejscami w ścieżkach technologicznych jeszcze stała woda. Przy odwożeniu ziarna oprócz ciągnika John Deere 7710 pracował Mercedes Unimog, który jest dość sporą rzadkością na polskich polach.
„Nie ma czym się chwalić, pszenica kiepska na tym polu ale co się zasiało trzeba próbować zebrać. Taka jest nasza rola, nikt mnie nie zmuszał być rolnikiem i nikt nie twierdził, że będzie łatwo” – dodaje mimo wszystko z uśmiechem Pan Wojciech. Dziś wiemy, że jednak pogoda okazała się łaskawa i kilka dni słońca pozwoliły przyspieszyć prace żniwne.
Tą wizytą polową kończymy serię reportaży żniwnych w ramach cyklu „Prosto z pola”. Postaramy się jeszcze jesienią odwiedzić gospodarstwo Pana Grześkowiaka i podejrzeć pracę innych interesujących maszyn, które znajdują się w jego posiadaniu.
M.K. MDF