Z rozmowy z jednym z właścicieli firmy zajmującej się diagnostyką nowoczesnych ciągników rolniczych wynika, że nawet postawienie na renomowaną markę nie gwarantuje pełnego zadowolenia z nowej maszyny. Aktualnie oferowane ciągniki muszą spełniać coraz wyższe normy tworzone przez ustawodawców co zmusza producentów do wprowadzania coraz większej ilości skomplikowanych systemów i nowości technologicznych, które wielokrotnie nie spełniają swoich zadań. Wiadomo również, że w walce o klienta liczy się cena. To sprawia, że mimo zastosowanych nowoczesnych rozwiązań technicznych, jakość nowego ciągnika pozostawia wiele do życzenia. Na pewno nowe traktory są ładne i co należy podkreślić komfortowe. Kabiny nowych ciągników, zwłaszcza klasy premium są bardzo dobrze wyposażone i pozwalają na wielogodzinną pracę.
Według relacji mechaników punktów serwisowych często zawodzą systemy oczyszczania spalin (filtry cząstek stałych), układy zasilania Common Rail, występują niedobory mocy, awarie czujników, które mogą doprowadzić do całkowitego unieruchomienia maszyny itp. Wiele usterek powoduje zła jakość paliw i olejów. Dodatkowo z relacje rolników dowodzą, że wiele autoryzowanych serwisów nie potrafi poradzić sobie z pojawiającymi się usterkami. Wielokrotnie właściciele nowych ciągników rezygnują z autoryzowanego serwisu, korzystając z niezależnych firm serwisowych, nawet kosztem utraty gwarancji. Już na etapie rozmów z przedstawicielami handlowymi należy być bardzo uważnym. Najważniejsze to dokładne przeanalizowanie szczegółów przedstawionej oferty, tak aby jasno było określone czego dotyczy oferowana cena maszyny a za co musimy dopłacić. To bardzo ważne bo często przy wstępnych rozmowach prezentowany jest klientowi ciągnik w najbogatszej wersji wyposażeniowej bez przedstawienia szczegółowego cennika opcji dodatkowo płatnych. Aktualnie coraz trudniej przeciętnemu rolnikowi odnaleźć się w gąszczu marketingowych haseł dotyczących oszczędności w spalaniu, ergonomii, zwiększonej mocy itp. Niestety coraz częściej słyszy się od rolników opinie na temat nieczystych praktykach handlowych i serwisowych wśród renomowanych marek.
Warunkiem uniknięcia kłopotów po zakupie nowego ciągnika jest dogłębne sprawdzenie konkretnego modelu, dealera i serwisu. Warto skorzystać z opinii niezależnych mechaników i serwisantów, którzy niejednokrotnie są jedyną „deską ratunku” dla zawiedzionych klientów. Wybór jednak nadal pozostaje trudny, ponieważ 'diabeł tkwi w szczegółach” i zawsze istnieje ryzyko, że po kilkuletnim użytkowaniu wypłynie wada ukryta danego podzespołu a takie niespodzianki pojawiają sie już nawet po 200 – 300 mth. Jedno jest pewne – era ciągników „nie do zdarcia” i „na wieki” bezpowrotnie minęła i z tym faktem aktualni nabywcy nowych ciągników powinni się oswoić.
Producenci szczycą się coraz większą ilością prestiżowych nagród, informują o dostosowywaniu swoich fabryk do najwyższych, światowych norm, podkreślają coraz wyższą jakość swoich nowych produktów a serwisanci i mechanicy mają coraz więcej pracy i to z coraz nowszymi modelami ciągników. Nasuwa się więc pytanie – o co w tym wszystkim chodzi? No oczywiście jak nie wiadomo o co chodzi , to chodzi o pieniądze. Czyżby doczekaliśmy się czasów w których nowe ciągniki są jak sprzęt RTV AGD, na 5-10 lat i na złom? Mimo docierających do nas sygnałów potwierdzających taką teorię staram się wierzyć, że tak nie jest.
M. K. (MDF)