Dawniej konopie przemysłowe (siewne) były uprawiane w całej Polsce, dziś sieją je głównie producenci suplementów diety i artykułów spożywczych. Zmieniły się też metody zbioru i suszenia – rolnicy współpracują z laboratoriami i korzystają z mobilnych suszarni.
Konopie siewne po latach funkcjonowania jako produkt zakazany znów są legalne i można je uprawiać w Polsce. Warunkiem jest jedynie kontrolowanie zawartości tetrahydrokannabinolu (THC) w roślinach – nie może ona przekroczyć 0,2 proc. Dla hodowców ważniejsze są inne kannabinoidy (CBD i CBG), czyli związki o całym spektrum prozdrowotnych właściwości. Pozyskiwanie ich z roślin – w jak największym stężeniu – jest kluczowe dla wysokiej jakości produkcji. Aby uzyskać najwyższe stężenie kannabinoidów z roślin, na kilka tygodni przed żniwami, co tydzień bada się ich kwiatostany w laboratorium. Dopiero gdy osiągną stężenie, którego oczekuje hodowca, można rozpocząć żniwa.
– W maju wysialiśmy konopie pod Cieszynem i dodatkowo hektar niedaleko siedziby firmy w Katowicach, na których wyrosły trzy odmiany konopi. Niedawno rośliny osiągnęły niemal 4 metry wysokości i mogę powiedzieć, że mamy w tym roku dobry urodzaj – mówi Ewa Melania Gryt założycielka firmy General Hemp Marketing i marki Dobrekonopie.pl. – Z badań w laboratorium wiemy, ile cennego CBD mają kwiatostany i żniwa rozpoczęliśmy dokładnie w momencie, kiedy mają go najwięcej.
Zbiory odbywają się głównie mechanicznie, w dwóch etapach – najpierw ścinane są kwiaty, a później łodygi, czyli słoma konopna. Kwiaty zbierane są również mechanicznie, pakowane w bele i suszone w specjalnych mobilnych suszarniach położonych w pobliżu pól.
– Kwiaty suszone są powietrzem o temperaturze do 40 stopni Celsjusza, pod bardzo wysokim ciśnieniem – wyjaśnia Piotr Kupka, odpowiedzialny za żniwa w General Hemp Marketing. – Trwa to od 24 do 36 godzin, w zależności od pogody. Im bardziej jest sucho i ciepło, tym ten okres jest krótszy. Potem kwiatostany są gotowe do przetwarzania na olejki CBD, CBG, oleje spożywcze, mąkę, białko i inne produkty.
Mechaniczny zbiór konopi jest szybki i mniej pracochłonny od zbioru ręcznego. Ten drugi wciąż jednak ma swoich zwolenników. Hodowcy korzystają z niego, bo przy ręcznym zbieraniu kwiatostanów mniejsza ilość nasion spada na glebę i zbiór jest większy. Kolejnym ważnym czynnikiem przemawiającym za metodą tradycyjną jest jakość pozyskiwanych kwiatostanów. Zbierane rękami są w całości, bez uszkodzeń i ubytku nasion. Firma Ewy Melanii Gryt zebrała w ten sposób cały hektar roślin z pola w pobliżu Katowic.
– To jest bez porównania cięższa praca, ale zbieramy w ten sposób kwiatostany, które muszą okazale wyglądać, bo wkładamy je potem w całości do butelek z olejami spożywczymi – mówi Gryt. – Osobiście bardzo lubię te zbiory, bo są bardzo malownicze i kojarzą się z czasem, kiedy uprawa konopi w Polsce była powszechna. To nie są znów tak bardzo odległe czasy, zaledwie kilkadziesiąt lat.
Konopie wracają do łask, bo ich uprawa jest korzystna pod wieloma względami. Nie wymagają nawożenia ani stosowania środków ochrony roślin, a ich głęboki na dwa i pół metra system korzeniowy odżywia ziemię. Dlatego chętnie są uprawiane przez rolników w celu odbudowania witalności gleby. Kwiaty zawierające nasiona są przetwarzane w produkty prozdrowotne, a susz z liści w herbatkę. Nawet słoma, której ogromne ilości pozostają po zbiorach, może być wykorzystana jako nawóz czy przetworzona w celulozę papierniczą, a nawet w beton konopny (hempcrete). Tym samym konopie siewne wpisują się w idee zrównoważonego budownictwa. Ilość zastosowań konopi siewnych stale się powiększa, pasjonaci rośliny korzystają zarówno ze starych, sprawdzonych sposobów jej przetwarzania jak i korzystają z możliwości jakie daje współczesna technologia. Konopie siewne weszły pod strzechy w sposób dosłowny i mają się tam świetnie.
Źródło: DobreKonopie.pl