Sukces żniw – wydajny i sprawny kombajn

Do żniwnej akcji rolnicy niekiedy przygotowują się cały rok a liczy się każdy detal, szczególnie jeśli chodzi o przygotowanie maszyny bo te, choć użytkowane kilka tygodni w roku, w tym wyjątkowym okresie nie mogą zawieść. Dwa z trzech prezentowanych poniżej gospodarstw, których właściciele już od wielu lat do żniw przystępują ze sprawdzonymi kombajnami, położone są w Nowej Wsi (gm. Bledzew, pow. międzyrzecki), a jedno w Janiszowicach (gm. Bobrowice, pow. krośnieński) w woj. Lubuskim.

 

750 ha Grabarków z Nowej Wsi

Pierwsze z nich należy do rodziny Grabarków – pana Grzegorza, który prowadzi je z synami. Wszyscy zaangażowani są w pracę na liczącym 750 ha gospodarstwie. Uprawiają po około 100 ha rzepaku, pszenicy i pszenżyta, 50 do 80 ha kukurydzy, a pozostałą część przeznaczają pod rośliny strączkowe – bobik i łubin, ponieważ realizują program rolnośrodowiskowy „rolnictwo zrównoważone”, który ma na celu poprawę struktury gleby. Grabarkowie świadczą również w promieniu do 50 km usługi rolnicze. W zeszłym roku zebrali w ramach usług ok. 500 ha kukurydzy i wykonali szereg innych zabiegów. Nie był to najlepszy rok pod względem wydajności, ale w 2014 r. maszyny John Deere doskonale radziły sobie przy plonach sięgających nawet 14 t/ha.

 

Pierwszy kombajn John Deere – model 2256 służył w ich gospodarstwie od 2001 r. przez 13 sezonów, przepracowując 3500 motogodzin. Następny kombajn tej marki – model T670 kupili w 2009 r., a przed dwoma laty nabyli także używany egzemplarz modelu S690 z 2008 r. Oba te kombajny przepracowały odpowiednio po ok. 2500 motogodzin na silniku i ponad 2000 na młocarni i dzisiaj przeznaczone są na sprzedaż, ponieważ Grabarkowie zamierzają unowocześnić park maszynowy. – Zależy nam na uzyskaniu jak największej liczby informacji podczas zbioru dotyczących wilgotności, mapowania wydajności w danej części pola, po to, żeby z czasem wykorzystywać je systemowo do precyzyjnego nawożenia, optymalizacji logistyki i wykorzystania sprzętu – mówi Grzegorz Grabarek. Dzięki tym informacjom, z wykorzystaniem odpowiednich programów i w połączeniu z mapami glebowo-rolniczymi oraz zasobności gleb możliwe będzie doposażenie rozsiewacza nawozów w system umożliwiający właściwe dawkowanie nawozów, co pozwoli zaoszczędzić na wydatkach przeznaczanych na ten cel.

 

Od trzech lat korzystają już z automatycznego systemu AutoTracTM z sygnałem RTK, zapewniającego optymalną dokładność prowadzenia maszyn, systematycznie wyposażając w niego nowy czy też już użytkowany w swoim gospodarstwie sprzęt. System umożliwia pracę w polu z dokładnością do +-2 cm. Mimo niełatwego terenu, w jakim gospodarują Grabarkowie, udaje się im uzyskać bardzo dokładne wyniki siewu, nawożenia i oprysków. Dzięki temu systemowi zyskali możliwość dokładnego pomiaru powierzchni i zaplanowania najkorzystniejszych ścieżek technologicznych, zwłaszcza w nowym terenie w przypadku prac usługowych. Pozwala to zaoszczędzić im do 10% materiału siewnego, nawozów i środków ochrony roślin oraz do 15% paliwa.

Zamierzają także skorzystać z nowego rozwiązania, jakim jest JDLinkTM – system telematyczny John Deere, umożliwiający połączenie wszystkich maszyn w polu, niezależnie od marki czy modelu, z urządzeniami biurowymi i mobilnymi. Ułatwia on ich serwisowanie, planowanie przeglądów i rozwiązywanie problemów, które wymagają połączenia z komputerem – diagnostykę można przeprowadzić zdalnie, dzięki czemu serwisanci dotrą na miejsce przygotowani, z niezbędnym sprzętem i częściami zamiennymi, żeby maszyna miała jak krótsze przestoje.

 

Walczak inwestuje w stabilność i innowacje

Po sąsiedzku położone jest drugie z prezentowanych gospodarstw. Będący jego właścicielem Wiktor Walczak przejął je po rodzicach. Walczak dysponuje gruntami o całkowitej powierzchni, razem z dzierżawami, wynoszącej 215 ha. Uprawia rzepak (55 ha), pszenicę (55 ha), pszenżyto (60 ha) i łubin (30 ha). Prowadzi też działalność „usługi dla rolnictwa”. W 2012 r. uzyskał dofinansowanie na działalność pozarolniczą i zakupił ładowarkę teleskopową. Świadczy usługi w zakresie załadunku, robót ziemnych, transportu, omłotu i odśnieżania. W ramach prowadzonych usług zbiera m.in. kombajnem plon z ok. 300 ha. Prowadząc taką działalność z roku na rok się rozwija i przyjmuje coraz więcej zleceń.

 

Pierwszy kombajn, będąc już właścicielem gospodarstwa, zakupił w 2001 r. i użytkował go przez 10 lat. W 2009 r. kupił kombajn John Deere T560. Zanim podjął decyzję o jego zakupie, oglądał maszyny innych producentów, a do jego wyboru przekonały go wysoka jakość oraz opinie innych użytkowników. Dzisiaj uważa, że dokonał trafnego wyboru i jest zadowolony z tej maszyny. Kombajn przepracował już 7 akcji żniwnych. Młocarnia ma przebieg 760 motogodzin, a silnik 1000 mt/h. Kombajn wyposażony jest w system podający na bieżąco wilgotność i wydajność, a także mapuje pole pod kątem wydajności – dane te rolnik przenosi za pomocą pamięci USB do komputera. Wymieniając zalety tego kombajnu, Walczak zwraca uwagę, że przy swoich gabarytach posiada on 5 wytrząsaczy (inne o podobnej wydajności mają ich 6), jest mniejszy, ale wydajny, ma dobrze dobrany silnik i nie brakuje mu mocy. Bez najmniejszych problemów radził sobie z pszenicą dającą plon 11-12 t/ha. Rolnik planuje wymianę kombajnu na nowszy model, z systemem równoległego prowadzenia Mobile RTK, z wykorzystaniem telefonu komórkowego zamiast stacji GPS.

 

Janiszowice truskawami i malinami stoją 

Trzecie gospodarstwo należy do firmy Poland Plants z siedzibą w Janiszowicach, znane jest głównie z produkcji wysokiej jakości kwalifikowanych odmian sadzonek truskawek, malin, a także karp szparagów. Na powierzchni ok. 1000 ha prowadzona jest w nim również uprawa zbóż drobnoziarnistych oraz kukurydzy. Gospodarstwo wyposażone jest w dwa kombajny John Deere: T660 z hederem 625R 7,6 m, który zebrał już plony z 1500 ha i wykorzystywany jest przy zbiorach zarówno zbóż, jak i kukurydzy, oraz T670 z hederem 630R 9,15 m, który użytkowany jest tylko przy żniwach zbóż drobnoziarnistych – jak do tej pory, na areale ok. 550 ha. Przy średnim plonie pszenicy, wynoszącym 7-8 t/ha, model John Deere T670 osiąga wydajność do 4 ha/h, zużywając z załączoną sieczkarnią 12,5 litra paliwa na hektar. Podobne osiągi, jeśli chodzi o zużycie paliwa, uzyskuje kombajn wykorzystywany do zbioru kukurydzy. Natomiast jego wydajność przy zbiorze tej rośliny z przystawką 8-rzędową wynosi między 2,5 a 3,5 ha na godzinę i uzależniona jest od warunków. – Kukurydzę kosi się łatwo, a kombajn przy jej zbiorze nie zapycha się – oceniają operatorzy, Rafał Tumiłowicz i Paweł Nowiński. – Oba kombajny wyposażone są w system prowadzenia satelitarnego AutoTrac, co istotnie ułatwia nam zbiory, pozwalając skupić się na wyładunku w biegu – dodają.

 

Nie bez znaczenia jest także przestronna i cicha kabina, dzięki której cały dzień pracy spędzić można w komfortowych warunkach, a także nieskomplikowana codzienna obsługa serwisowa, pozwalająca na przygotowanie kombajnu do koszenia w niespełna 20 minut. Zarządca gospodarstwa docenia systemy monitorowania kombajnów oraz ciągnika John Deere serii 8R. Dzięki JD Link łatwo z biura może skontrolować, gdzie znajdują się kombajny i chociażby w trakcie żniw mieć pewność, że rozładunek ziarna dokonywany jest w trakcie koszenia.

 

Dla właścicieli każdego z tych gospodarstw liczy się fachowe doradztwo oraz kontakty nawiązane z przedstawicielami, a także bliskość samego serwisu – to wszystko procentuje jak najsprawniejszym działaniem maszyn. Gospodarstwa te obsługiwane są przez firmę Zawadzka – dealera John Deere. Wszyscy są zadowoleni z tej współpracy. Zawsze, gdy planowali zakup jakiejś maszyny mogli liczyć na pomoc w doborze najlepszego rozwiązania. Przedstawiciele firmy Zawadzka sugerowali, jaki model maszyny będzie optymalny pod potrzeby danego gospodarstwa. Dealer zorganizował także dla swoich klientów wizyty w  fabrykach kombajnów i sieczkarni w Niemczech, aby mogli zapoznać się z liniami technologicznymi, gdzie wytwarzane są maszyny, na które się zdecydowali. To co tam zobaczyli utwierdziło ich w dokonanych wyborach. W każdym z tych gospodarstw od lat użytkowane są również ciągniki John Deere.

 

 

Źródło: DotPR